Czy nieszczelne jelito powoduje otyłość?

Wszyscy wiemy, jak wygląda i działa filtr. To takie niepozorne i niezwykle ważne urządzenie, które ma za zadanie uniemożliwić przedostanie się niepożądanym substancjom do miejsca, w którym mogłyby doprowadzić do awarii, zatrucia czy innej, niezbyt szczęśliwej sytuacji.

Nasz układ pokarmowy również wyposażony jest w taki filtr – barierę jelitową. Jest ona wielowarstwowa, złożona w budowie i narażona na usterki. Kiedy do takowej dochodzi (a zwykle uszkodzenia przybierają na sile powoli, stopniowo, w różnych obszarach), spodziewać się należy, że coś w naszym organizmie przestanie działać – i tak w istocie się dzieje. Infekcje bakteryjne, wirusowe, zaburzenia metaboliczne, choroby autoimmunologiczne, zaburzenia pracy układu nerwowego, endokrynnego czy sercowo-naczyniowego – to tylko przykłady potencjalnych skutków zaburzeń bariery jelitowej (a każdy przerażający, nieprawdaż?). Jednym ze szczególnie istotnych zagrożeń jest endotoksemia metaboliczna, o której mówimy, kiedy dochodzi do wzrostu stężenia lipopolisacharydu (LPS) we krwi.

Czym jest ów LPS i kiedy jego stężenie rośnie? LPS to związek stanowiący pewien system ochronny komórek bakteryjnych Gram-ujemnych (w uproszczeniu – większość patogenów), który jest jednocześnie odpowiedzialny za toksyczność drobnoustrojów. Kiedy bariera jelitowa szwankuje, więcej LPS jest w stanie przedostać się do krwiobiegu – to z kolei niesie za sobą szereg niekorzystnych zmian zdrowotnych (może prowadzić np. do powstania stłuszczenia wątroby czy insulioporności). Wzrost LPS powoduje jednak coś jeszcze: aktywacji lub nasileniu ulegają pewne procesy, odpowiedzialne z pozyskiwanie energii z pożywienia i magazynowanie tkanki tłuszczowej przy jednoczesnym obniżeniu aktywności enzymów prowadzących do jej utleniania. Innymi słowy – wzrost LPS sprzyja otyłości, a wzrostowi LPS sprzyja nieszczelna bariera jelitowa (i nadwyżka bakterii Gram-ujemnych – częstego skutku spożywania zbyt wysokiej ilości tłuszczu w diecie).

Co zatem zrobić, aby załatać naszą barierę tak, by ponownie filtrowała wszystko jak trzeba? Cóż, jak zwykle wszystko sprowadza się do dwóch rzeczy – aktywności fizycznej i diety. I o ile sam ruch szczególnej interpretacji nie wymaga, tak postawienie na znaczącą różnorodność pokarmową (w kontekście produktów roślinnych), spożywanie różnego rodzaju błonnika, w tym tego pochodzącego z pełnoziarnistych zbóż (wszystko, by ratować uszczuplone populacje bakterii, przede wszystkim producentów kwasów organicznych) wydaje się być już nie takie oczywiste. A szkoda – bo to serio podstawa! Suplementacja odpowiednimi szczepami bakterii (zwłaszcza Bifidobacterium) lub ich mieszankami oraz włóknem pokarmowym (arabinogalaktan, oligofruktoza czy inulina) potrafią szalenie wesprzeć proces odbudowy bariery jelitowej. A jak już wiesz – to ona jest absolutną podstawą zdrowia!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *